Ciąża oczami mężczyzny
Ciąża to oczywiście sprawa przede wszystkim kobiety i kobiecego ciała, ale wierzcie lub nie, mężczyźni przeżywają ją na równi z nami, a czasami wręcz wydają się być bardziej „ciężarni“ od swoich partnerek… Aby to zrozumieć, spróbujmy razem z tatą Patrickiem wczuć się w tę delikatną sytuację „męskiej ciąży”.
Pierwszy trymestr albo Huraaaa będziemy mieli dziecko!
W pewnym momencie, mój drogi Martínku, zacząłem się obawiać, że nigdy się nie doczekamy Twojego przyjścia na świat. Staraliśmy się o Ciebie z mamą dość długo i bardzo się denerwowaliśmy, wydawało się, że będziemy musieli skorzystać z profesjonalnej pomocy. Twoja mama wciąż obserwowała owulację, wiesz, to coś jakby przygotowanie gniazdka dla przyszłego maluszka… Aż tu pewnego razu przy sobotnim obiedzie Twoja mama oznajmiła, że to gniazdko już jest zajęte, że ty w nim mieszkasz! Byłem bardzo szczęśliwy i zastanawiałem się, co nas teraz czeka. Jednocześnie chciałem Cię poznać jak najszybciej. Wyobrażałem sobie, jak będziesz wyglądał, czy będziesz bardziej po mnie, czy po mamie i kim będziesz, dziewczynką czy chłopcem. Przede wszystkim jednak liczyło się to byś był zdrowy, to po prostu oczywiste. Nie mogłem się doczekać na Twoją mamę gdy wracała od ginekologa z pierwszym zdjęciem USG. Wierzyłem, że wszystko się ułoży.
Kiedy mama po raz pierwszy przyszła od ginekologa, przyniosła dobre wieści, miałeś już serduszko, które wkrótce zobaczyliśmy na zdjęciu. Okazało się, że nie musi tak często chodzić do lekarza, ale później to się zmieni. Kolejne wizyty również okazały się w porządku, choć okazało się, że mama ma wyższy poziom HCG we krwi. Trochę się zmartwiliśmy, co z tego może wyniknąć, ale lekarze ( i Internet…) nas uspokoili.. Nie zdecydowaliśmy się na pobranie płynu owodniowego. Mama czuła się wtedy bardzo źle, więc może lepiej będzie pominąć ten początek, najważniejsze żebyś Ty czuł się dobrze.
Drugi trymestr albo mam najpiękniejszą kobietę na świecie!
Szczęśliwie dotarliśmy, Martinku, do następnego kwartału. Ciesząc się na Ciebie ogromnie, wybieraliśmy się z Twoją mamą na wielką wycieczkę, wreszcie zobaczymy Cię w brzuszku, a Pani doktor sprawdzi, czy jesteś zdrowy.
Widzieliśmy Cię już wcześniej i byłeś piękny, na pamiątkę mamy też kolorowe zdjęcie. Długi czas zastanawialiśmy się, czy chcemy znać Twoją płeć, ale ciekawość ostatecznie zwyciężyła. Jesteś chłopcem! Byliśmy przeszczęśliwi, Twoja mama odrobinę mniej niż ja… gdzieś w głębi duszy troszkę liczyła na dziewczynkę, ale była bardzo szczęśliwa. Przede wszystkim była bardzo piękna w tym okresie i czuła się też dużo lepiej. To był dla nas niezwykle szczęśliwy czas i do tego ta ciekawość Ciebie. Twoja mama przechodziła w tym okresie więcej badań, ale mimo że miała dużo na głowie, wyglądała na bardzo zadowoloną i wyciszoną. Ja też.
Zaczęliśmy się zastanawiać nad Twoim imieniem, jednocześnie powstrzymując się od mówienia światu, że będziesz chłopcem. Chcieliśmy to przez chwilę utrzymać w tajemnicy. Między sobą szeptaliśmy pomysły. Miałeś być Matyáš, Mikuláš, Matěj, Maxík, Dominik, David, Daniel, Dominik lub Martin. Zgadnij, jakie imię wybraliśmy?
Mamę czekało teraz specjalne badanie, test na tak zwaną cukrzycę ciążową. Biedna musiała wypić pół litra roztworu glukozy, taką straszliwie przesłodzoną herbatę, brr, było mi jej żal, ale podobno nie było to takie straszne. Cały czas z nią byłem, chciałem po prostu być z Wami non stop, a po Twoich narodzinach poświęcać Ci cały mój czas i być najlepszym tatą, miałem nadzieję, że będę potrafił. Naprawdę nie mogłem się doczekać, ale jednocześnie zacząłem się bardzo bać. Co się stanie, jeśli nie zdążymy wszystkiego zorganizować, kupić? Czy Ty i Twoja mama będziecie zdrowi? Czy będę miał dla was wystarczająco dużo czasu? Czy będę potrafił właściwie Cię wychowywać? Czy się zaprzyjaźnimy?. Tak, Martínku, takie klasyczne obawy przyszłego rodzica.
Trzeci trymestr albo niech to się już wydarzy!
Badań przybywało, brzuszek rósł, a ja denerwowałem się coraz bardziej. Twoja mama wciąż się ze mnie śmiała. Twierdziła, że zachowuje się tak jakbym to ja był w ciąży, nie ona.
Przygotowałem Ci łóżeczko i mały pokoik. To jedyna rzecz, którą mogę teraz zrobić, po za tym czekam. Aby czas biegł szybciej, starałem się wynajdować sobie rózne miłe zadania. Mama często była zmęczona i czasem nie chciała już nawet ze mną rozmawiać, więc był to taki trudny okres, ale przetrwaliśmy go.
Czasami ubierałem jej buty lub pomagałem się umyć, ponieważ trudno jej się było schylać. Ale mimo, że jej brzuch stawał się coraz większy, ona z każdym dniem była coraz piękniejsza. Uczęszczała na jogę ciążową. Poleciła jej żona mojego kolegi, tam miała trochę zabawy i rozciągała obolałe ciało. Jestem coraz bardziej zdenerwowany, mama niecierpliwie oczekuje Twojego przyjścia na świat, a ja nie wiem, czy jestem gotowy, to dość nieprzyjemne odkrycie po dziewięciu miesiącach twojego istnienia. Mama jest wciąż spokojna, nie potrafię tego zrozumieć, ona się nie boi, to ja boję się za Was oboje. Jak się to wszystko potoczy…
Termin Twoich narodzin zbliża się wielkimi krokami, oboje jesteśmy bardzo zdenerwowani i pełni oczekiwania, aby Cię zobaczyć, chcemy, żebyś tu był, ale przyznam się, że chce to już mieć za sobą … Z niecierpliwością czekam na ciebie…
Wciąż Cię tu nie ma, termin numer dwa już za nami, a Ciebie nadal nie ma, tzn. jesteś, ale nie na świecie, boje się i cieszę jednocześnie, miewam koszmary, chwilami chce mi się płakać … z Twoja mamą ciągle jeździmy na kontrole do szpitala, ona jest taka spokojna, a ja czuję, ze dłużej tego nie zniosę …
Lekarze chcieli Ci pomóc przyjść na świat, ale ostatecznie sam sobie poradziłeś, jestem taki szczęśliwy. Poród był ciężki, trwał 9 godzin i był bardzo bolesny, ale Twoje mama tak się cieszyła, że to już, ja natomiast bardzo cierpiałem, nie wiedziałam jak jej pomóc i ta bezradność była najgorsza, tak bardzo się o Ciebie martwiłem …
Lekarze bardzo pomagali Twojej mamie, dostała znieczulenie tzw. epidural i była spokojniejsza… Nigdy nie byłem tak szczęśliwy jak w chwili Twoich narodzin, to było niesamowite, zadzwoniłem do całej rodziny, byłem dumny i byłem tatą! Popłakałem sobie troszeczkę, ale niech to zostanie miedzy nami, byłem naprawdę przestraszony, nigdy nie czułem większego lęku, Ty i mama jesteście dla mnie wszystkim. Cieszę się, że mam Ciebie, mój Martinku.
Przeczytaj więcej artykułów:
Życzę miłego dnia
www.mimulo.pl
Pingback: Zespół napięcia przedmiesiączkowego. Koszmar jej i jego. | Blog Mimulo
Pingback: Jaką mamą według horoskopu jesteś? | Blog Mimulo